poniedziałek, 23 lutego 2015

산후조리원

Nasza przyjaciółka Eun Jin w grudniu została mamą uroczej dziewczynki, której dała na imię Chae i. W związku z tym, spora część naszych rozmów kręciła się wokół tematu służby zdrowia oraz edukacji w Korei, a także porównywanie ich z polskimi. Pewnego dnia, gdy zapytałam, jak długo kobiety po porodzie przebywają w szpitalu (uwzględniając różne okoliczności), opowiedziała mi o 산후조리원 . Cóż to takiego? Placówka, w której świeżo upieczona mama oraz dziecko przebywają przez dwa tygodnie po wypisaniu ze szpitala. Takie After Birth Care Center. W Korei jest to wręcz niewyobrażalne, by obolała kobieta zaraz po porodzie wracała do domu opiekować się dzieckiem. Duży nacisk kładzie się tam na potrzeby mamy oraz maleństwa. Dlatego też  zaraz po wypisaniu przewożona jest do 산후조리원, aby dość do siebie, a także nauczyć prawidłowej opieki nad niemowlęciem pod okiem wykwalifikowanej pielęgniarki.

Co oferuje taka placówka? Przez dwa tygodnie  w obowiązkach związanych z pielęgnacją dziecka pomagają mamie pielęgniarki: uczą jak prawidłowo trzymać dziecko podczas karmienia, jak je myć i przewijać oraz przekazują niezbędną wiedzę związaną z opieką berbecia - ale często też po prostu wyręczają kobietę w niektórych obowiązkach. Także mamusie nie muszą (tymczasowo) obawiać się nieprzespanych nocy, gdyż na noc dziecko zabierane jest do pokoju dla noworodków, gdzie przebywa kilka pielęgniarek. Ich pokój (pielęgniarek) sąsiaduje z salą dla niemowląt. W dowolnej chwili można skorzystać z pomocy psychologa, a także w określone dni tygodnia chodzić na zajęcia z jogi. Do dyspozycji każdej mamy jest pokój z łazienką, w którym znajdują się także rzeczy niezbędne do pielęgnacji dziecka. Ot, taki dwutygodniowy hotelik z wykwalifikowaną obsługą. W zależności od placówki, pozwolenie na wejście do pokoju ma ojciec dziecka lub nie posiada go nikt. Gości przyjmować można jedynie w saloniku (widoczny na kolarzu w prawym dolnym rogu). W Korei bardzo restrykcyjnie przestrzega się zasad higieny - a przyjmowanie osób z zewnątrz (bakterie) w pokoju, gdzie znajduje się niemowlę nie jest dozwolone. W centrum , w którym przebywała Eun Jin pozwalano na wizyty męża w pokoju, natomiast pozostała część rodziny mogła widywać się z nią w salonie. Chae i zobaczyli jednak dopiero po dwóch tygodniach, gdy przyjechała do domu.

Za możliwość udostępnienia zdjęć dziękujemy Eun Jin.


Brzmi zachęcająco? Z całą pewnością, jednak tylko i wyłącznie do momentu, w którym przyjdzie nam zapłacić za wszystkie te dogodności. Pobytu w  산후조리원 nie pokrywa państwo, co z kolei wiąże się z falą krytyki wśród społeczeństwa. Większość kobiet w Korei jednak decyduje się na spędzenie dwóch tygodni w centrum, a wszelkie koszty z tym związane (zgodnie ze zwyczajem) pokrywają rodzice męża. Nie wszystkie placówki wyglądają i funkcjonują jednakowo, ich ceny także bardzo się różnią. Za standardową obsługę płaci się około 2000-2500 dolarów. Bardzo luksusowe ośrodki, w których jest cały szereg dodatków, a pokoje wyglądają jak apartamenty hotelowe, każą sobie płacić nawet kilkakrotnie więcej.  Podobnie jak w każdym innym kraju, w Korei mamy całe mnóstwo obyczajów/przesądów/dobrych rad związanych z opieką i pielęgnacją dziecka, ale także tych dla mamy. Postaram się zebrać je kiedyś w jeden post.

Pierwsze dziecko w rodzinie jest bardzo ważne (choć niewątpliwie każde kolejne również) więc z okazji jego setnego dnia, urządza się przyjęcie dla bliskich oraz przyjaciół. Mówi się również, że po stu dniach minie najtrudniejszy okres z wiązany z opieką nad niemowlęciem. 

Momo

sobota, 1 listopada 2014

Kobiety to czytają!

W dzisiejszym poście słów kilka odnośnie klubu, do którego wstąpiłyśmy jakiś czas temu, i o którym dowiedziałyśmy się całkiem przypadkiem.

Podczas jedej z naszych nieczęstych wypraw do kina otrzymałyśmy w formie gratisu gazetkę zawierającą fragment powieści "W słusznej sprawie". Owy fragment tak bardzo nas zaintrygował, iż postanowiłyśmy wybrać się na zakupy do najbliższej księgarni. Jednak nie było w niej interesującej nas pozycji. W sieci znalazłyśmy stronę klubu KOBIETY TO CZYTAJĄ - jest to dyskusyjny klub książki, pod patronatem którego wyżej wspomniana powieść została wydana. Tam zapoznałyśmy się z innymi tytułami i najchętniej przygarnęłybyśmy wszystkie od razu. W głównej mierze są to książki obyczajowe, jednakże to zbyt krzywdzące by tak bardzo je uogólniać. Gatunki przeplatają się w nich wzajemnie tworząc niesamowicie poruszające historie. Zdobywszy kartę klubową, skusiłyśmy się na dwie książki. Gdy tylko nasze grafiki nie będą tak napięte, chętnie weźmiemy się za kolejne.




Momo & Nana